Słyszałeś już zapewne o trendzie slow fashion, powrocie stylu vintage, o tym, że kupowanie z drugiej ręki jest ekonomiczne, przyjazne środowisku, a nawet całkiem modne. I myślisz sobie: Wow, fajne to dawanie ubraniom drugiego życia, może i ja coś sprzedam? Ochoczo zaglądasz do szafy i bez zastanowienia stwierdzasz: Ale ja przecież nie mam żadnych niepotrzebnych rzeczy. My wiemy, że jest inaczej i mamy na to niepodważalne dane. Przejdźmy zatem do liczb.
Uwaga! Tylko dla osób o mocnych nerwach.
Statystyczny Polak ma w swojej szafie 132 części garderoby i nie korzysta z 67% z nich. Oznacza to, że jeśli podczas następnych porządków nie posłużysz się argumentami kiedyś się przyda, może oddam znajomemu, za jakiś czas na pewno się wcisnę, to bez sentymentów możesz pozbyć sięaż 88 rzeczy. Przeliczmy to na złotówki.
80% dorosłych konsumentów deklaruje kupowanie jednej części garderoby raz na kwartał. Według danych z końca 2020 roku na ubrania wydajemy rocznie średnio 1000 zł, a na jedną rzecz przeznaczamy nie więcej, niż 150 zł. To pozwala w prosty sposób obliczyć, że statystyczny Polak kupuje rocznie ok. 7 nowych rzeczy.
Wracamy do Twojej szafy, w której zalega 88 zapomnianych ubrań. 88 pomnożone przez 150 zł daje...13 200 zł. Doskonale wiemy, że jedną ręką sięgasz teraz po kalkulator, a drugą zaczynasz pisać komentarz: Nauczcie się liczyćw tym LESS_- robiliśmy dokładnie to samo. Kilkanaście razy. Ta liczba naprawdę boli, prawda?
Nie mamy zamiaru wmawiać Ci, że wystarczy wystawić rzeczy na sprzedaż, żeby pełna kwota magicznie wróciła na Twoje konto, chociaż próbować zawsze można :) Postaramy się jednak choć trochę złagodzić powstały dramatyzm i sprawdzić, czy realne jest przynajmniej częściowe spieniężenie zalegających ubrań.
Zakładamy, że większość z Twoich 88 niepotrzebnych rzeczy nie posiada już metek, nie pochodzi również z najnowszych kolekcji, a na części widać niewielkie ślady użytkowania. Jesteśmy bezlitośni i obniżamy ich średnią wartość o ⅔. 88 mnożymy zatem przez 50 zł i okazuje się, że w Twojej szafie zalega 4400 zł. Przyznaj, że wizja posiadania takiej kwoty tu i teraz jest bardziej kusząca, niż argumenty przemawiające za chomikowaniem nienoszonych bluzek, spodni i butów. Do dzieła!
Sfotografowanie i opisanie tak imponującej liczby trzymanych w ukryciu przedmiotów z pewnością zajmie Ci przynajmniej kilka godzin. Motywacja w trakcie procesu będzie słabnąć, ale przedsięwzięcie ma przecież solidną siłę napędową (4400 zł). Jak to bywa w osiąganiu celów, droga zazwyczaj jest pod górkę i pełna przeszkód. Kiedy w końcu opublikujesz wszystkie oferty, może spełnić się najgorszy ze scenariuszy - brak chętnych na zakup przedmiotów. Na to na szczęście mamy gotowe rozwiązanie.
Stale rosnąca ilość konkurencyjnych portali sprzedażowych wpłynęła na rozproszenie się osób szukających rzeczy z drugiego obiegu na przynajmniej kilka z nich. Dlatego coraz częściej słyszymy opinie o braku zainteresowania ofertami, nawet tymi, które wydają się być bardzo atrakcyjne.
Ale Ty nie dopuścisz przecież do tego, żeby kilka godzin Twojej pracy poszło na marne. Wychodzimy z propozycją - inwestujesz 27,99 zł, dostajesz 4372 zł. Dlaczego właśnie tyle? Bo właśnie za niecałe 30 zł otrzymasz od nas PRO Pakiet 20 dni podbić, 20 dni wyróżnień i 100% gwarancji na zwiększenie zainteresowania wszystkimi przedmiotami.
Zapytasz zapewne, dlaczego nasza oferta jest lepsza od każdej innej? Bo jest najtańsza na rynku, a zasada “droższe = lepsze” nie znajduje w tym przypadku uzasadnienia. Twoja pojedyncza oferta trafi na samą górę wyszukiwarki zarówno za 1,99 w LESS_ , jak i za trzykrotnie wyższą cenę na innym portalu. Wybór wydaje się być dość prosty.
A po przebrnięciu przez cały proces pozostaje już tylko jedno - dobre spożytkowanie odzyskanej kwoty. 4372 zł to:
używany samochód osobowy
3 konsole PS4
budżetowa wycieczka na Zanzibar
200 obiadów w przeciętnej restauracji
486 butelek dwulitrowej Coca Coli
156 PRO pakietów wyróżnień ofert w LESS_.
To jak, gotowy/a do wyprzedaży szafy?
