W czasie, gdy świat zatrzymał się przez pandemię, równolegle zaczął się rozwijać ten wirtualny. Chociaż "rozwijać" to trochę złe słowo - on ewoluował już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz aż tak przykuł naszą uwagę. W końcu niemal przymusowo zostaliśmy w niego wepchnięci, gdy praca, spotkania towarzyskie, czy nawet zajęcia fizyczne przeniosły się na różne platformy. Wszyscy musieliśmy przystosować się do nowej rzeczywistości, ale ona też musiała dostosować się do nas. I zrobiła to, wykorzystując najlepszy z możliwych sposobów - modę.
Co to metaverse i co ma wspólnego z modą?
Metaverse to wirtualny świat, a właściwie światy, które prezentują nam życie w nowej formie. I nie mamy tu na myśli kolejnego kroku w ewolucji (a może?), ale przeniesienie naszych doświadczeń, spotkań i ogólnopojętej codzienności do cyfrowego środowiska. Na pewno spotkałyście_liście się już np. z VR, który pozwala między innymi sterować swoją digitalową sylwetką w grze za pomocą ruchów naszym własnym ciałem. A ono, jak wiadomo, najczęściej ma na sobie ubrania. Wraz z rozwojem nowej rzeczywistości musieli więc wkroczyć do niej projektanci z całą rzeszą idei, koncepcji i pomysłów. Gdzie możemy znaleźć ich ślady? Odpowiedź znajdziecie poniżej ;)
Start Mety - era awatarów
W 2020 roku w Stanach Zjednoczonych odnotowano 43% wzrost miesięcznych odwiedzin na Instagramie, w porównaniu do roku 2019. Na Facebooku różnica była mniejsza, ale nie zmienia to faktu, że tych wizyt było tam i tak 5 razy więcej niż na wspomnianej wcześniej platformie. Nic dziwnego, że Facebook, do którego należą obie aplikacje, postanowił podjąć zdecydowane kroki. Zaczął od zmiany nazwy. Meta, bo tak teraz nazywa się spółka, wzięła się bezpośrednio od metaverse i zapowiada przyszłość oferowanych tam funkcjonalności. Co przed nami?
Już niedługo będziemy mogli porozmawiać ze znajomymi nie tylko przez Messengera, czy DMy, ale niemalże twarzą w twarz. Tylko, że zamiast posiadówki kilku przyjaciół, będzie to spotkanie ich awatarów w wirtualnym świecie. Niewiele różni się on od normalnego i także tam chcemy wyglądać jak najlepiej. Nowa technologia ma nam to umożliwić i dzięki niej będziemy mogli ubrać się tak, jak najbardziej pragniemy. Ogranicza nas tylko wyobraźnia (i wgrane elementy odzieży). Facebookowy metaverse ma szansę zdjąć z naszych wyborów różne bariery - dotyczące dostępności, rozmiaru, czy obaw przed oceną. Każdy z nas będzie miał szansę wyglądać tak, jak chce. Możliwe, że zyska na tym nasze postrzeganie siebie. W psychologii są znane takie pojęcia, jak ja realne i ja idealne. Pierwsze opisuje to, jacy jesteśmy w rzeczywistości, a drugie to, jacy pragniemy być. Metaverse może nam w znaczącym stopniu ułatwić osiągnięcie tego ostatniego, przynajmniej online.
Więcej w sieci = mniej śmieci
Nawiązując do spełniania pragnień - komu z nas nie przeszło przez myśl, jak fajnie byłoby zostać influencerem? Piękne zdjęcia, wyjątkowe wydarzenia, a do tego cała masa ubrań... No właśnie - masa. Wszystkie elementy instagramowych stylizacji musiały być wyprodukowane, dostarczone, użyte, a często zaraz po zrobieniu jednego zdjęcia zwrócone. Metaverse może nam pomóc ominąć cały ten mało ekologiczny łańcuch. Dzięki nowej technologii, ciągłe zakupy mogą być zastąpione ubraniami stworzonymi z pikseli, które użyte do zdjęcia, nie będą potem zaśmiecać naszej planety. Punkt dla życia w wirtualnym świecie.
PS Jak już o influencerkach mowa, to słyszałyście_słyszeliście o Miqueli Sousa? To modowa blogerka, która jest... robotem. Możecie obserwować ją na Instagramie, żeby być na bieżąco z rozwojem sztucznej inteligencji.
Let's play a game
Jakkolwiek nowatorsko brzmią te rozwiązania, można powiedzieć, że nie do końca są czymś nowym. Przecież już w zamierzchłych czasach (czytaj: gdy byłyśmy_liśmy dziećmi) spędzaliśmy godziny przed komputerami, tworząc swoje wirtualne sylwetki w grach. Simsy, Stardoll i wiele innych były lekturami obowiązkowymi każdego nastolatka. Już wtedy wydawaliśmy prawdziwe pieniądze na digitalowe ubrania. Jedyne, co się zmieniło to to, że zainteresowali się nimi nowi gracze - największe domy mody.
Wspomniane już Simsy doczekały się nowej kolekcji ubrań, którą zaprojektował Stefan Cooke. Stylizacje stworzone specjalnie dla męskich awatarów są dostępne za niecałe 5$. W zestawie znajdą się ubrania na każdą okazję, a tych w wirtualnym świecie może być wiele. Zakupy online nigdy nie były tak proste! Jednak to nie jedyny brand, który postanowił zaistnieć w słynnej grze. Ubrania Moschino także były tam dostępne wraz nową opcją kariery, jaką był fotograf mody.
Dla tych, którzy uważają, że The Sims są już zbyt oldschoolowe, też znajdzie się coś skrojonego na miarę. Popularna gra Fortnite została wzbogacona strojami od jednej z najbardziej znanych modowych marek - Balenciagi. 4 popularne postaci otrzymały nowe skiny, w których mogą zadawać szyku na polu walki i nie tylko.
Ale to nie wszystko - Balenciaga stworzyła też grę "Afterworld : The Age of Tomorrow.", której lookbook jest (dosłownie) nie z tego świata. Marka przeniosła największe trendy do wirtualnej rzeczywistości i zrobiła to w wielkim stylu. Patrząc na kolekcję, chcemy fizycznie wejść w ciała naszych awatarów i wskoczyć do gry, żeby choć chwilę pobyć w tych niezwykłych stylówach.
Domów, które wkroczyły do tego środowiska jest coraz więcej. Burberry jakiś czas temu stworzyło kolekcję dla Blankos Block Party, należącego do Mythical Games. Louis Vuitton z okazji 200. urodzin wypuścił grę "Louis The Game", której bohaterka, Vivienne (maskotka LV), przemierza aż 6 krain, wyglądając przy tym po prostu bajecznie. Ale to nie pierwsza digitalowa przygoda marki, która już w 2019 wypuściła linię kostiumów dostępnych w grze League of Legends. To tylko niektóre z brandów, stawiających kroki w świecie metaverse, a ich lista z czasem będzie coraz dłuższa.
Obserwując, jak szybko rozwija się rynek mody gamingowej, zastanawiamy się, kiedy polscy projektanci podchwycą trend. Postacie "Wiedźmina" w strojach od Gosi Baczyńskiej? Wpiszcie nas na listę chętnych graczy! I nie zapomnijcie, czyj to był pomysł ;)
Fashion Week vs Fashion Geek
Jak już jesteśmy przy wielkich domach mody, to grzechem byłoby nie wspomnieć o tym, co stanowi dla nich zawsze największe wydarzenie - Fashion Weeks. Dzięki metaverse nie musimy wsiadać w samolot i lecieć do Paryża, czy Kopenhagi, żeby obejrzeć wyczekiwane pokazy. Niekiedy wystarczy włączyć... Fortnite. YouTuber Lachlan zorganizował tam jakiś czas temu tego typu event, w którym wzięło udział aż 28 000 osób. Niezły wynik, jak na kanał gamingowy, który na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z modą.
Na pomysł zorganizowania pokazu w świecie metaverse wpadła też oczywiście Balenciaga. Wydarzenie w wersji deep fake prezentowało światu nową kolekcję wiosna 2022, o wymownym tytule "Balenciaga Clones". Sylwetki wirtualnej modelce użyczyła artystka, Eliza Douglas, pokazując zarówno damskie, jak i męskie stroje. Sprawdziła się w tej roli świetnie, ale co gdyby na wybiegach pojawiały się projekty... bez modelki?
Tego wyzwania podjęła się Anifa Mvuemba, założycielka marki Hanifa. Podczas jej pokazu, który odbył się na początku pandemii w postaci live'a na Instagramie uczestniczyły same ubrania. Stworzone w wersji 3D bezcielesne stylizacje przechadzały się w pustce, dając niemal oniryczne wrażenie. Mimo braku modelek, od show nie można było oderwać wzroku. Zresztą, może nieobecność zazwyczaj występujących tam piękności działała na plus? W momencie, gdy strój jest tylko strojem, łatwiej nam wyobrazić sobie siebie w nim, bez porównywania się z noszącą go osobą. Zdajemy sobie sprawę, że aby założyć dany element nie musimy mieć 175 cm, rozmiaru XS, czy być danej płci. Wystarczy, że potrafimy sami się w nim zobaczyć. Metaverse w takim wydaniu może być kolejnym krokiem do większej inkluzywności.