Tak jak wielu z nas rezygnuje dziś z plastikowych opakowań, jedzenia mięsa czy foliówek, tak w dobrym guście jest też kupowanie odzieży i przedmiotów użytkowych w second handach.
- Szacuje się, że gdybyśmy zrezygnowali teraz z produkowania nowych ubrań, cały świat mógłby spokojnie ubierać się w nowe ciuchy przez kolejnych 20 lat– mówi Paulina Górska, ekoinfluenserka. Regularnie nosimy tylko połowę zawartości swojej szafy, a 5 proc. wiszących w szafach Polaków rzeczy wciąż ma metki.
Odzież to tylko czubek góry lodowej, bo w naszych domach zalegają setki, jeśli nie tysiące, zupełnie niepotrzebnych nam przedmiotów: gadżetów, elektroniki, nietrafionych prezentów i poupychanych po szufladach durnostojek.
Czy naprawdę potrzebujemy aż tyle? Oraz co robić z rzeczami, których już nie potrzebujemy?
Chcesz przeczytać resztę artykułu? Wejdź na newsweek.pl i zobacz całość!